Z piekła do nieba...

Z piekła do nieba...

Na stoperach trenerów, kibiców jest 59 minuta i około 15-20 sekunda, młodzi Poloniści biją się na Glinkach z Chemikiem, wynik po prawie 60 minutach gry to nadal 0:0. Poloniści tak naprawdę biją się o WSZYSTKO, tłok w tabeli jest tak ogromny, Podopieczni trenera Rafała mogą spaść do 3 ligi (przy przegranej z Chemikiem) remis daje Biało-Czerwonym utrzymanie, ale przy odrobinie szczęścia, co tam odrobinie, trzy rzeczy musiały się zdarzyć, jest szansa by zdobyć AWANSU! Kilkanaście sekund wczesnej, po kolejnym transferze - czyli odebraliśmy Chemikowi piłkę w środku boiska, przeprowadziliśmy lewym skrzydłem atak szybki, Chemicy ratowali się wybiciem piłki na rzut rożny.

Tak więc mamy kornel, 30-40 s. do końca regulaminowego czasu gry (plus czas który doliczy arbiter). Trener Rafał decyduje się na pokerowe zagranie, na ten Stały Fragment Gry wpuszcza dodatkowego napastnika, najwyższego w naszej drużynie, odważnie grającego głową Franka. Magiczne 7 sekund, bo po tylu, Franio wraz z kolegami z drużyny i tymi z boiska i tymi z rezerwy i tymi, którzy przyszli dodatkowo dopingować drużynę wraz z trenerem, rodzicami, dziadkami, babciami wujkami ciociami itd. CIESZYŁ SIĘ od chwili wbiegnięcia na bojo ze zdobytego gola - jest 1 Wenta (14 sekund), my na Polonii będziemy mieć 1 Franka = 7 sekund. Piłkę bił z rogu Janek, chwilę wcześniej Antek, stały egzekutor rożnych mówi Jankowi (drugiemu egzekutorowi) - idź wrzucić piłkę - ja przypilnuję tyłów, bo pójdzie kontra stracimy gola i....... spadniemy do 3 ligi. Janek chce z początku szybko wrzucić piłkę, ale widzi, że trener Rafał robi zmianę i czeka by Franek wbiegł w pole karne. Wrzutka, cała ta sytuacja i okoliczności trochę przypominają drugiego gola Lewandowskiego w meczu w Glasgow ze Szkotami (2:2). To nie był perfekcyjnie bity kornel, piłka na wysokości pierwszego słupa poczyniła kozioł, próbował jej lot zmienić Alan i kto wie może trochę tę piłkę "naruszył", ale finalnie trafia na głowę Franka, który w całym tym zamieszaniu w tych emocjach wpakował piłkę mocnym strzałem głową do bramki rywala.......

Końcówkę sezonu dla Polonii 2008/2009 była okraszona kontuzjami - m.in. kapitan drużyny Bartek, Sulwa, do tego w ostatnich dniach potężne bóle w pięcie odczuwał kolejny obrońca Maks. Rodzice robili wszystko by wyłączyć ten ból na kilka godzin, dzień, dwa. Po porażce z Zawiszą w 12 kolejce zdawać się mogło,że nie tylko pod kątem awansu wszystko jest "pozamiatane" (dodatkowo Chemicy pokonali u siebie lidera - Juventus Toruń) ale by się utrzymać może być kłopot. Karty w pewnym momencie, zdawać się mogło zaczynała rozdawać, zdegradowana do 3 ligi Elana Toruń, pokonali u siebie Zawiszę 4:2 i pokonali w 13 kolejce także Chemika 3:2. Ale także do gry w rozdawaniu tych kart włączył się Lubraniec, który także w 13 kolejce przyjechał do Bydgoszczy do Zawiszy i pokonał „Młodych Rycerzy” 5:2. Wynik ten niespodziewanie komplikował naszą walkę o utrzymanie się II lidze, bo by marzyć o pierwszej czwórce musieliśmy swoje grać, ale także liczyć na szczęście, którego tym razem potrzebowalibyśmy bardzoooooo dużoooooo.

W zaległym meczu w 13 kolejce podopieczni trenera Rafała wygrywają, pewnie, ba bardzo pewnie 9:3 z ze zdegradowanym BKS, który raz po części gra młodszym rocznikiem, dwa wcale nie jest taki słaby, jakby mogło wskazywać ich ostatnie miejsce w tabeli, o czym przekonała się nie jedna drużyna która przyjechała na mecz do Starego Fordonu na Sielską. Na kolejkę przed końcem ligi mieliśmy 19 punktów - piątą lokatę.... Ostatnia kolejka. Dzień przed naszym meczem na Glinkach, Lubraniec (20 oczek) podejmował u siebie Juventus Toruń (już dawno, dawno temu byli pewni awansu do I ligi). Cóż możemy gdybać – gdyby Lubraniec wygrał z Juve, raz nie mielibyśmy nawet przy wygranej z Chemikiem szans na awans, dwa z tym utrzymaniem byłoby coraz gorzej, ale Juve grał swoje i grał do końca, zwyciężając w Lubrańcu 4:0. Droga do utrzymania stała się krótsza, a i jeden z warunków by awansować został spełniony. Warunek drugi – Zawisza pojechał na derby do BKSu, czy podopieczni trenera Maruta (BKS) postawią się Zawiszy, który zagrał dziś bez swojego kluczowego gracza Tymona?

Gorące telefony na linii Sielska – Glinki – u nas do przerwy 0:0, ale na Sielskiej BKS po 30’ prowadzi 1:0!!!!. U NAS walka niespotykana, obydwie drużyny świadome tego o co grają, info o wyniku z Sielskiej obiega boisko, doping, walka na murawie, nikt nie odstawia nogi, co więcej, chłopcy walcząc w powietrzu o każdą piłkę nie odstawiają też głów, dwukrotnie chłopcy w walce o górną piłkę zderzają się głowami, dwukrotnie obsługa medyczna była potrzeba by udzielić pomocy zawodnikom Chemika, obyło się na siniakach, bez żadnych rozcięć. Trudno wyróżnić kogokolwiek z obu stron, każdy wkładał 110% swojej ambicji i tyleż samo umiejętności w grę – 45 minut meczu tak na Glinkach i na Sielskiej, u nas 0:0, a na Sielskiej BKS prowadzi 2:1, jeden z obserwatorów meczu z Sielskiej mówi, Zawisza wyrównał na 1:1, ale dostał gola na 2:1. W 60 minucie meczu na Glinkach my mamy swoją złotą akcję, choć parę chwil wcześniej swoje okazje miał Chemik, gorący telefon w użyciu – w Starym Fordonie mecz skończył się, wynik nie uległ zmianie 2:1 dla BKS!!!!!, drugi warunek spełniony! A ten Trzeci warunek? Nasza wygrana z Chemikiem! Dokładnie w tym samym czasie gdy spełnia się nasz drugi warunek w drodze do awansu, Polonia montuje akcję meczu i zdobywa gola na 1:0!!!!!! Radość niedopisania, warto dodać że na meczu było ze 70-80, a może nawet 100 kibiców – sorry, kłamać to grzech, ale V ligowi piłkarze seniorzy Polonii o takiej widowni mogą, poza wyjątkami pomarzyć! Trener Rafał tak szaleje z radości przy linii bocznej wymachuje w szaleństwie rękoma,że wypada mu bark i po zawodach trafia do szpitala – na zabieg – wstawienie pod narkozą barku we właściwe miejsce – Trenerze ZDROWIA!!!!!!! Ostatnia minuta – Chemik jeszcze raz podejmuje walkę by wyrównać, ale POLONIŚCI nie dali wyrwać sobie wygranej i awansu z rąk…….

Ta ostatnia minuta to chyba jedna z najdłuższych minut w sezonie dla nas - kibiców..... Szaleństwa 30-40 osobowej grupy rodziców i przyjaciół drużyny Polonii 2008/2009 nie da się opisać.

Od samego początku sezonu uważaliśmy, że Polonia zasługuje na awans, drużyna z ogromnym potencjałem, kilkoma fajnymi indywidualnościami, szalenie zgrana, świetna atmosfera w teamie, niespotykana wysoka frekwencja – ponad 90-95 % - na treningach. Chłopcy pokazali w całym sezonie,że MAJĄ CHARAKTER, po nieudanym początku sezonu, wygrali 3 mecze z rzędu (Zawisza u siebie i Pakość i BKS na wyjeździe!!!), często goniąc wynik i zwyciężając w końcówkach. Następnie po 3 przegranych (Chemik i Pakość u siebie i Juve w Toruniu) Poloniści ponownie podnieśli się!!!!!! Pokonali u siebie Elanę i nieobliczalny MGKS Lubraniec. Po porażce na Zawiszy nikt nie ogłosił żałoby narodowej, nie wywiesił białej flagi, frekwencja na treningach była jeszcze większa, trenerzy mobilizowali na zajęciach, chłopcy harowali za trzech, efekt – świetny mecz z BKS – najwyższa wygrana w sezonie i rewelacyjny mecz WALKI z Chemikiem, tu wynik mógłby być w każdą stronę, po tej grze płakali chłopcy z Chemika, ale niewiele mogło brakować by cieszyli się z wygranej – bo tworzyli świetne akcje, ale nasi byli dziś jeszcze świetniejsi nie dali sobie dziś wbić gola – taki jest sport – powiedział przy wymianie pozdrowień trener Chemika, dziś dla Polonii jest nauka jak godnie radować się z awansu, dla Chemika nauka jak poradzić sobie z porażką i brakiem awansu – obydwie drużyny czeka nadal ciężka praca by wskoczyć na wyższy level – z dnia na dzień bawiąc się w futbol być pewniejszym siebie w tym co się robi!!!! Dla chłopaków Polonii 2008/2009 gratulacje za awans, podziękowania dla kibiców tej drużyny ile łez dziś zakręciło się w oczach rodziców? Ten sukces to zwieńczenie harówki chłopców, pracy w ostatnich latach czy w młodej Polonii, czy w Gryfusiach, czy w klasie sportowej – warto pracować by cieszyć się z takich chwil – POLONIA JAZDA!!!!!!
 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości